Wywiady z Igorem Mencnarowskim

Rozmowa z Igorem Mencnarowskim, wychowankiem szkółki LUKAM – dziś grającym w pierwszym składzie trampkarzy Pogoni Szczecin.

1. Twoje początki?

Moja historia zaczęła się, kiedy moja mama zabrała mnie na boisko na mecz mojego taty w Landeku. I od tego momentu stało się to moim hobby.

2. Igor no właśnie – powiedz mi dlaczego wybrałeś LUKAM jeśli musiałeś dojeżdżać z Landeka, który jest sporo kilometrów oddalony od Skoczowa, gdzie trenuje LUKAM?

W Spójni Landek na samym początku moim trenerem był Roman Folek – on sam widział we mnie potencjał i powiedział, że muszę iść gdzieś dalej. Chciał żebym się rozwijał i zabrał mnie do LUKAMU. Trener Ireneusz Kościalniak chciał mnie w zespole i dał mi szansę. Warto było tyle dojeżdżać bo trener Kościelniak jest dobrym fachowcem, umie z każdego zawodnika wydobyć to, co najlepsze i zauważyć najmniejszy szczegół. Wie jak pomóc zawodnikowi tak, aby szlifować swoje umiejętności i mocne strony.

3. Kiedy w lipcu dołączyłeś do Pogoni pamiętasz czy wtedy było Ci ciężko odnaleźć się w tak dobrym zespole? Czy może jednak wiedziałeś jak się ustawić na boisku?

Tak, dokładnie wiedziałem jak grać i się ustawiać. Trener Kościelniak to wszystko z nami ćwiczył, nie było dla mnie nic nowego – po prostu była większa intensywność. W Szczecinie jest o wiele większa konkurencja. O moją pozycję muszę dziś walczyć z 4 zawodnikami.

4. Twoje pierwsze wrażenia z pobytu w Szczecinie

Intensywność i styl gry – wysoki pressing. Gramy dość wysoko i bardzo dynamicznie. Zmieniła się moja pozycję – z 9 (napastnik) zostałem przesunięty na 8 (środkowy ofensywny pomocnik). Trener stwierdził, że z racji tego, że lubię rozgrywać piłkę i często schodziłem do środka moją najlepszą pozycją będzie 8.

5. Jak oceniasz Twoje występy w Centralnej Lidze Juniorów, w której walczycie o Mistrzostwo Polski?

Spotkania są trudne. Nie ma tak, że strzelam przeciwnikowi po 8 bramek. Tutaj najmniejszy szczegół decyduje o wyniku meczu. Kiedy za wolno doskoczysz do przeciwnika – możesz przez to stracić bramkę. Jeżeli kogoś nie szarpniesz to możesz stracić bramkę. W tej lidze wszyscy są wyselekcjonowani, nie ma przypadków. Rywalizuję z najlepszymi zawodnikami z Polski.

6. Dołączyłeś w lipcu, zmieniono Ci pozycję, nowe otoczenie, nowi trenerzy i zawodnicy a Ty radzisz sobie wspaniale. Czy każdy może mieć taką historię jak Ty? Co trzeba zrobić by tak się stało?

Na pewno ciężko pracować i mieć wsparcie. Moja mama jeździła na wszystkie mecze LUKAM i mnie dopingowała. Było to bardzo ważne dla mnie, chciałem grać dla niej i pokazywać jej, że bardzo ją kocham. Kiedy grałem w LUKAM nie ważne było czy graliśmy z dużo lepszym przeciwnikiem – ja chciałem grać najlepiej na boisku i poprzez to udowodniać jej – że to poświęcenie dla mnie jest bardzo ważne.

7. To piękne co mówisz.. co sam pamiętasz najlepiej z czasów LUKAM?

Oddanie trenerów, że każdy z nich rozmawiał z nami na treningach, po treningach. Przed i po meczu. Pamiętam, że powtarzali żebyśmy nie czuli się lepsi od nikogo – ale z każdym przeciwnikiem grali jak o mistrzostwo. Powtarzali, żeby pokazywać się z jak najlepszej strony bo każdy mecz to okazja do tego, by ktoś z topowych klubów nas zauważył. Pamiętam mecz z GKS Tychy, walczyliśmy o Mistrzostwo 2 ligi Śląskiej i awans do 1 ligi. Graliśmy wtedy rewanż z nimi, pamiętam jak strzeliłem pierwszą bramkę – z 17 lub 18 metra w samo okno – pamiętam radość chłopaków a potem zaraz zdobyłem identyczną bramkę i wtedy podbiegłem do trenera żeby się przytulić, każdy z chłopaków podbiegł. Mieliśmy świetny kontakt z trenerem i atmosferę.

8. Czy zaskoczyły Cię treningi w Pogoni?

Treningi są podobne, praktycznie to samo – tylko intensywność jest większa i szybkości działania. Dlatego, że tam przyjmujesz piłkę i masz czterech zawodników, którzy do Ciebie doskoczą i nie masz długiego czasu na decyzję. Na odbiór piłki mamy 4 sekundy. Wszystko jest bardzo dynamiczne.

9. Wiem, że ostatnio grałeś w prestiżowym międzynarodowym turnieju BellSportCup. Z kim przyszło Tobie się mierzyć?

Z takimi gigantami jak Leicester City, Olimpique Marsylia, Banik Ostrawa, Lokomotiv Zagrzeb czy Czarnomorec Odessa czy Chicago Fire z USA. Zajęliśmy w tym turnieju 2 miejsce. Zagrałem wszystkie mecze. Turniej na największym poziomie. Dobry wynik osiągnęliśmy.

10. Co powiedziałbyś każdemu chłopakowi z LUKAM ale także innym, którzy są w różnych szkółka i zastanawiają się czy warto ciężko trenować?

Myślę, że można zadowolić przede wszystkim siebie i bliskie osoby – rodzinę. Dodatkowo, poprzez to, że dzisiaj ciężko trenujesz możesz zarobić dobre pieniądze na przyszłość.

11. Powiedz mi proszę dlaczego uważasz, że warto dołączyć do LUKAM?

Warto oczywiście! Głównie dlatego, że trenerzy w LUKAM są bardzo oddani swojej pracy. Chcą z każdego wykrzesać maximum. Stawiają na rozwój i liczy się dla nich dobro całej drużyny – nie ma wyjątków. Dzisiaj w LUKAM jest dużo zawodników, którzy mogą być na moim miejscu i grać przykładowo w Pogoni a Ci z okolic wydaje mi się, że powinni dołączyć do LUKAM bo trener Kościelniak chce, żeby każdy mógł się rozwinąć i żeby jak najwięcej zawodników mogło trafić do topowych drużyn.

12. Igor, masz jakieś marzenia?

Pewnie! Chce zostać najlepszym polskim zawodnikiem. Marzę, aby wygrać mistrzostwo w tym roku lub w następnym. Chciałbym zdobyć złoty medal przed szesnastym rokiem życia. Najbliższe cele to utrzymać swoje miejsce w składzie ale największe sportowe marzenie to zagrać dla FC Barcelony.

Musisz wiedzieć Igor, że cały LUKAM i wszyscy trenerzy są dumni z Ciebie i życzymy Ci przede wszystkim zdrowia bo wiemy, że talent i umiejętności masz ogromne. Resztę jesteśmy pewni, że wywalczysz na boisku. Cały sztab mocno trzyma kciuki!